MDMA + 5-HTP

Żródło: https://hyperreal.info/node/2075
pomyślałem, że komuś mogą przydać się moje doświadczenia ostatniego weekendu, chciałbym się więc z Wami nimi podzielić.
Substancje: Żółte Mitsubishi (MDMA albo MDA, na to drugie wskazuje krótszy peak) 5-HTP (5-hydroksytryptofan) Vinpocetine Sok grejpfrutowy ;]
A więc. Jak wiemy, 5-HTP jest prekursorem 5-HT (serotoniny). Teoria jest taka: więcej 5-HTP -> więcej serotoniny w neuronach -> MDMA wyzwala więcej serotoniny -> mocniejszy trip. I moje doświadczenie pokazuje, że tak jest w istocie. Zakupiwszy zapas kapsułek z 5-HTP, z zamiarem wrzucenia piguły w sobotę, zacząłem ładować: 100mg w środę, 100mg w czwartek, po 100mg w piątek: o 8, 15 i 24. Wszystkie dawki, poza ostatnią, były połączone z Vinpocetine. Vinpocetyna nie ma spektakularnych efektów, ale a) do pewnego stopnia chroni mózg przed uszkodzeniami b) zwiększa wykorzystanie ATP w główce c) przyspiesza tempo syntezy serotoniny. Na trzeźwo przejawem działania tego suplementu jest klarowność myśli, brak uczucia "mam to na końcu języka", lepszy refleks, łatwiejsze przywoływanie wspomnień i zapamiętywanie. Taki Ginkofar, tylko że działający ;> 20mg Vinpo wrzuciłem też w sobotę rano. Ponadto, w piątek i sobotę wypiłem 1L soku grejpfrutowego. Zestaw pływających w nim substancji jest inihibitorem Cyt P450 1A2 i 3A4, będących najprawdopodobniej głównymi enzymami odpowiedzialnymi za metabolizm MDMA. Gdyby udało się zmniejszyć tempo demetylacji MD**, powinna działać dłużej i mocniej. Czy to coś dało - nie wiem, w każdym razie mieszanka była ogólnie wybuchowa. A teraz do rzeczy. O 8 rano w sobotę wrzuciłem 1*mitsu (dla ścisłości: sproszkowane, do kapsułki, kondoma na palec, K-Y na kondoma i w dupę. polecam ;>). Weszło po 45 minutach, przy akompaniamencie niesamowitej sraczki. Nie było mowy, żeby powstrzymać się od wizyty w kiblu. Nie było też mowy, żeby potem w nim wytrzymać ;P Więc uwaga - na imprezie może być nieprzyjemnie. Należy się udać na tron PRZED wrzucaniem MDMA. Przed wejściem miałem lekkie nudności, ale to może efekt alkoholu poprzedniego dnia. Co zaś tyczy się reszty, yfekty były jak po dwóch tych samych pigułach. Na przestrzeni godziny wciągnąłem nosem drugie mitsu i to było to. Klepnęło mnie tak mocno, że nie wiedziałem, co się dzieje. Siedziałem w fotelu, słuchałem muzyki a moje ciało przeszywał milion orgazmów na sekundę. Nie mogłem powstrzymać się od jęczenia, jakbym robił nie wiadomo co. To brzmi strasznie sucho, ale uczucie było niesamowite. Bardzo, bardzo, bardzo przyjemne, tylko trudne do ogarnięcia i kontroli. Gdy brałem głęboki wdech i zamykałem oczy, odfruwałem gdzieś w puszyste chmurki i lądowałem po kilkunastu sekundach. Potem tańczyłem przytulając się do pluszowego Tweety`ego, obijałem się od ścian, przytulałem do mebli, gapiłem w cokolwiek mówiąc "jakie to piękne". Robiłem chyba dosłownie wszystko, o czym można posłuchać w anegdotach, typu przytulanie głośników, dziękowanie im za to, że są itd ;) Słabym wyborem było wciągnięcie piguły - peak było BARDZO, BARDZO mocny, dezorientujący i jednocześnie za krótki, nie zdążyłem się nim nacieszyć. O 12 było już w zasadzie po wszystkim, chociaż afterglow został mi do ok. 18. Pod koniec wrzuciłem jeszcze 2*100mg 5-HTP, prewencyjnie, przeciwdepresyjnie. Nie miałem niestety pod ręką Prozacu. Zjazd był średnio przyjemny, ale zważywszy moje skłonności samobójcze nawet po zejściu z wódy, nie było tak źle. Na pewno lepiej, niż po podobnej dawce (ile by to było? 3 pixy? 4?) bez sumplementacji. Dziś jest niedziela i czuję się zupełnie normalnie. W zasadzie tylko przez trzy godziny w sobotę na pytanie "Czy życie jest piękne" odpowiadałem sobie "Nie wiem". Fakt faktem, że od 16 chodziłem non stop nawalony, żeby trochę sobie ulżyć (ja chcę kodeiny!!!), za co z kolei płacę dziś ;) Więc krótko: polecam 5-HTP każdemu. Raczej nie zaszkodzi, a może wydatnie pomóc ;) Szkoda tylko, że to takie drogie. Ale lepiej wydać 15zł na 5-HTP i 15zł na pigułę, niż 30zł na neurotoksyczną dawkę MDMA. Ale to oczywiście moje zdanie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz